Zadzwoń do nas

Dziś jest niedziela 25 maja 2025 imieniny: Grzegorz, Urban, Magda
Mariusz Kubielas Fotografia

Mariusz Kubielas, (1953 r.) urodzony w Żywcu, członek Związku Polskich Artystów Fotografików. Ze sztuką, w tym z fotografią, miał wczesny kontakt dzięki klimatowi jaki panował w jego domu rodzinnym. Po raz pierwszy z fotografią zetknął się mając 9 lat, gdy uczestniczył w zajęciach kółka fotograficznego w Domu Kultury w Żywcu. Ten kontakt zamienił się w pasję na całe życie. Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Żywcu kontynuował naukę w studium geodezyjnym w Krakowie. Tam zetknął się z fotogrametrią i fotografią techniczną a po rozpoczęciu pracy w Wojewódzkim Biurze Geodezji w Żywcu pracował początkowo jako geodeta, by później pełnić obowiązki fototechnika-specjalisty.

Równolegle rozwijał swą twórczą pasję, działając w sekcji fotograficzno-filmowej klubu „Śrubka” w Żywcu Sporyszu, gdzie uzyskiwał kolejne stopnie instruktora fotografii. Od 1978 r. do połowy lat 80. prowadził własny zakład fotograficzny. W latach 90. jako współwłaściciel firmy reklamowej, był jednocześnie projektantem i fotografem.

W 2003 r. rozpoczął studia w Wyższym Studium Fotografii w Jeleniej Górze uzyskując dyplom w 2006 r. Kontynuował naukę na studiach magisterskich w Instytucie Sztuk Pięknych Uniwersytetu Zielonogórskiego na kierunku malarstwo, specjalność fotografia. Dyplom obronił w 2009 r.

Jako artysta zajmuje się głównie fotografią inscenizowaną, bazując na tematyce balansującej pomiędzy sztukami wizualnymi i literaturą. Ponadto specjalizuje się w dziedzinie portretu, aktu i martwej natury. W swych artystycznych wypowiedziach posługuje się klasycznymi i historycznymi technikami fotograficznymi. Od 2004 r. jako wykładowca, konsultant i instruktor ściśle współpracuje z Polską Szkołą Tradycyjnej Fotografii, pisząc  specjalistyczne opracowania na temat fotografii, publikowane w fachowej literaturze. Występuje również jako kurator wystaw fotograficznych.

Aparat fotograficzny towarzyszy mu także w pozostałych dziedzinach życia tak zawodowych jak i rekreacyjnych - Mariusz Kubielas jest ratownikiem górskim oraz instruktorem narciarstwa. Uprawiał alpinizm.

Artysta wystawiał fotografie w wielu miastach Polski, a także za granicą: w Dreźnie, Lwowie, Belgradzie, Drohobyczu i Berlinie gdzie został laureatem konkursu Europejskiego Miesiąca Fotografii.  Jego prace znajdują się w prywatnych zbiorach między innymi w Niemczech, Szwajcarii, Francji, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie czy Ukrainie.

Jest także pomysłodawcą i współorganizatorem konkursu „Niebieska flasza”, zwieńczonego wystawą w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Przedsięwzięcie to uczciło stulecie powstania barwnych fotografii Henryka Mikolascha wykonanych w technice gumy dwuchromianowej.

Rolę kuratora wystawy Mariusza Kubielasa w Muzeum Miejskim w Żywcu aktualnie pełni artystka i historyczka sztuki Wiesława Hołyńska.

Zestaw fotografii „Trzy po trzy”.

Projekt ten stanowi zestaw otwarty. Fotografie realizuję od 2004 r. posługując się przede wszystkim inscenizacją, do której wykorzystuję nie tylko specjalne egzemplarze kamieni z własnej kolekcji, ale także cierpliwie zaprzęgam do „pracy” wybrane zwierzęta, zestawiając je z rekwizytami o szczególnym wydźwięku. W zestawie pokazuję także pastisze obrazów znanych artystów, kolaże, portrety a także specyficzny reportaż.

Tytuł wystawy sugeruje mieszankę tematyczną posuniętą do nonszalancji, gdyż prawie każdy tryptyk ma swój odrębny i niespójny z innymi charakter. Ten zamierzony przeze mnie zabieg przekornie wywołuje wrażenie kalejdoskopu. W swych wypowiedziach posługuję się prostymi formami obrazowania często z pogranicza groteski, lekkiej filozofii, humoru a czasem także zadumy i refleksji nad przemijaniem. Jednakże ten sam tytuł: „Trzy po trzy” wyznacza jedną, wspólną dla wszystkich prac cechę. Jest nią forma – są tryptykami.

Cykl fotograficzny „U Schulza“ 

Bruno Schulz nie był zwykłym pisarzem - był nie tylko poetą prozy lecz także słowotwórcą. Dlatego tak zaskakujące i trudne bywają jego teksty. Nie chciałbym znaleźć się w skórze tłumacza jego utworów na jakikolwiek język… ale właściwie paradoksalnie tak się stało. Susan Sontag nazwała fotografię międzynarodowym językiem tak samo rozumianym bez słów we wszystkich zakątkach świata. A zatem realizując mój zestaw fotografii - tłumaczę Schulza na ten uniwersalny język Ziemian.

Inspirując się tekstami Schulza, kanwą dla moich prac najczęściej bywają różne dziwolągi słowne, kunsztowne detale i porównania, a także słowa stworzone przez pisarza, których wcześniej w słownikach nie było. One uderzają najmocniej w moją wrażliwość, rozbudzają emocje, stwarzając w efekcie szkic obrazu - jako echo jego słów w moim umyśle. Czasem jest to refleksja, czasem korespondencja a innym razem słowa Schulza są tylko zaczynem do zupełnie odrębnego spojrzenia.

Bruno Schulz był człowiekiem, który prawie w ogóle nie podróżował. Rejonami jego eskapad stało się za to jego własne wnętrze. Trudna to i zarazem rzadka penetracja. Rozumiał, że piękno miejsc szczególnych nie zależy w istocie od ich cech zewnętrznych, lecz od czynników wewnętrznych osoby, która je ocenia, od umiejętności patrzenia i przeżywania.

Dlatego jest artystą, który uświadamia mi nieustanną potrzebę refleksji o tym co powstaje pomiędzy płótnem na sztaludze, kartką kreśloną ołówkiem lub zapisywaną skrzętnie piórem, czy też pięciolinią zapełnianą nutami a intelektem twórcy. Jestem szczególnie uwrażliwiony na to, co dzieje się pomiędzy soczewką aparatu fotograficznego, a umysłem człowieka, obsługującego ten wynalazek.

Żywię nadzieję, że gdyby Mistrz z Drohobycza mógł obejrzeć moje prace, przyjął by je jako hołd dla Jego wielkiego talentu i nieprzeciętnej osobowości. Odkryłem też zagłębiając się w meandry tych niezwykłych tekstów, że Schulza niekoniecznie trzeba rozumieć, jego wystarczy czuć.

Dzięki tej relacji wierzę, że Bruno unoszący się gdzieś „wyżej i wyżej w żółte, niezbadane, jesienne przestworza” spogląda na moje poczynania z aprobatą, rozrzewnieniem i radością.

 

Wyrażam wdzięczność za użyczenie „klimatycznych pomieszczeń” Pani Barbarze Sienickiej-Kalmus z Iłownicy koło Bielska-Białej, Panu Markowi Laskowskiemu z Seyssel we Francji oraz Państwu Katarzynie i Zbigniewowi Szumskim z Teatru Cinema w Michałowicach k/ Jeleniej Góry.

Gabinet technik zabytkowych

jest wynikiem moich fascynacji różnorodnością efektów interpretacyjnych, jakie można uzyskać posługując się w twórczych wypowiedziach tzw. technikami swobodnymi (szlachetnymi).  Opierając się na skąpej literaturze dotyczącej technik historycznych i współpracując z czołowymi polskimi artystami posługującymi się tą metodą wyrazu, udało mi się zbudować zestaw obrazów fotograficznych, które zademonstrowałem po raz pierwszy w trakcie berlińskiej wystawy Europejskiego Miesiąca Fotografii w 2014 roku. Ideę tego projektu stanowi zamysł pokazania tych samych obrazów skopiowanych za pomocą różnych technik, takich jak: olej fotograficzny, cyjanotypia czysta i tonowana, wielowarstwowa guma chromianowa, papier solny, albumina, albumat, marant i inne.

Eksperyment ten potwierdza niezwykłą swobodę i szczególny charakter techniki, dzięki której każdy artysta może  odcisnąć indywidualną wrażliwość na swojej kopii. Dzięki tym technikom fotografia mogła łatwiej udowodnić, że jako dziecko rewolucji technicznej XIX wieku nie zależała tylko od maszyny, ale w dużej mierze od kreacji i polotu swego twórcy. Pomogło jej to w walce o drogę na Parnas.

 

Serdecznie dziękuję za pomoc i bezcenne wskazówki przy realizacji tego przedsięwzięcia Cezaremu Chrzanowskiemu, Romanowi Michalikowi, Lucjanowi Saganowi, Januszowi Sochackiemu, Robertowi Pawłowskiemu, Andrzejowi Pytlińskiemu i Rafałowi Warzesze.

Mariusz Kubielas.

FR



BIP Muzeum Żywieckiego
Narzędzia dostępności