Zadzwoń do nas

Dziś jest czwartek 03 lipca 2025 imieniny: Anatol, Jacek, Tomasz
Kolędowanie

Świąteczne odwiedziny, związany z nimi gwar, wesołość i radość charakteryzowały przede wszystkim drugi dzień Świąt, kiedy to nasi przodkowie rozpoczynali kolędowanie (zdarzało się, że z życzeniami wstępowali już wracając z Pasterki). Istotą  kolędowania było kreowanie jak najlepszej rzeczywistości dla odwiedzanych ludzi w związku z „nowym życiem” – narodzeniem Dzieciątka Bożego oraz odradzaniem się życia w naturze. Winszujący w św. Szczepana kolędnicy nieraz obsypywali domowników owsem poświęconym w tym dniu w kościele. Mogli przyjść „po obsypce” wcześnie rano lub jak większość kolędników po południu i o zmroku. Ziarno oznaczało dostatek, a uderzana osoba przejmowała zawarte w nim siły witalne. Treści powinszowań były często aktualizowane i dostosowywane do sytuacji, a ich celem zapewnienie wszystkiego co najlepsze u gospodarzy: Na scynści, na zdrowi, na to Boze Narodzynie / Zeby się Wom chłowało wsytko stworzynie / Zeby się Wom darzyło, mnozyło we dworze, w kumorze / Dej Panie Boze / Obsypie Wos owieskiem świynconym / Zebyście w tym roku lepsze mieli plony. / Na kołecku, we woreczku, w kazdym kątku po dzieciątku / A pod gynsiom sto! / Zebyście mieli tela wołków, kiela w płocie kołków, / Tela cielicek, kiela w lesie jedlicek, /  Tela owiec, co w lesie mrowiec / A świnki zeby miały złote śkucinki! / Żeby się wom udała psynica jak rynkawica / Ziomnioki jak chodoki, kapusta jak pnioki / Bób jak złób, zytko, proso i  wsytko / Cobyście nie chodzili boso! / A w polu coby stoł snop przy snopie, a kopa przy kopie / A gazda coby chłodził miyndzy kopami / Jako miesioncek pomiyndzy gwiozdami! /  Zebyście mieli co potrzeba, / A po śmierci śli do nieba / Tak to Boze dej!.

Słowa, czyli świąteczno-noworoczne życzenia odgrywały w kolędowaniu szczególną rolę. Wypowiadane w tym wyjątkowym okresie, na granicy starego i nowego czasu, miały moc sprawczą. Chociaż życzenia przekazywano głównie w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku, czas kolędowania trwał dłużej. Pierwsze oracje życzeniowe związane były z dniem św. Tomasza (21 grudnia,  zimowe przesilenie słońca). W dniu tym w Żywcu odbywał się przedświąteczny, największy w ciągu roku jarmark. Gospodarze wstawali na przededniu (przed świtem) aby zdążyć do miasta. Wtedy odwiedzali ich dwaj lub trzej młodzi chłopcy, aby zawinszować: „Posłoł nos tu Świenty Toma/ Cyście zdrowi wsyjscy doma?/Dejcie Spyrki uod uogona./Jak ni mocie uod uogona,/A to dejcie chleba kroma.”Używali również powszechnie znanych formułek: „Na scyńści! Na zdrowi! Na tego Świyntego Tomasa!/ Zebyście byli zdrowi, weseli, jako w niebie janieli!/Hop! Hop! Hop!” Ostatnim słowom towarzyszyły trzy podskoki do góry z mocnym tupnięciem. W ten sposób, mający spowodować zdrowie domowników i wzrost gospodarki kończono dawniej większość świątecznych życzeń. Mniej lub bardziej rozbudowane powinszowania powtarzano w ciągu całego cyklu świątecznego. W zależności od  dnia zmieniano jedynie formułkę Na tom świyntom Wilijom, Na to Boze Narodzyni, Na tego Świyntego Scepona, Na tyn Nowy Rok, Na tych Trzech Króli lub bez względu na porę mówiono „na ten Nowy Rok”. Zasadniczy okres kolędowania kończył się 6 stycznia, bywało jednak, że z życzeniami przychodzono jeszcze na Matkę Boską Gromniczną.

Chociaż podczas świątecznych odwiedzin powszechnie składano sobie życzenia, wyjątkową rolę odgrywali kolędnicy, którzy słowem, śpiewem, zachowaniem, gestem, przy pomocy rekwizytów oznajmiali dobre nowiny i kreowali pomyślną przyszłość. Aby ich dar mógł się zrealizować, musiał być odwzajemniony, dlatego otrzymywali tzw. kolędę. Wszystkich częstowano świątecznymi wypiekami, dorosłych także alkoholem. Dzieci obdarowywano jabłkami, orzechami, słodyczami. Z czasem  dla wszystkich przygotowywano datki pieniężne.

Powszechnie po kolędzie chodziły dzieci z gwiazdą, z szopką, jako Pastuszkowie czy Trzej Królowie. Dzieci i dorośli, a także dziewczęta „śpiewali poza oknami”. Niemniej panny pozostawały raczej w domach, oczekując na kolędujących kawalerów (kolędowanie miało również wydźwięk matrymonialny). Przychodzili oni z gwiazdą, z szopką kukiełkową, prezentowali widowiska wywodzące się z przekazów biblijnych, a mianowicie  Herody, Trzej Królowie, a także posiadające świecki rodowód, jak kolędowanie z kozą, Szlachcice czy Dziady. Młodzi mężczyźni kolędujący w św. Szczepana śpiewali także kolędy życzące: gospodarzowi, gospodyni i dziewczętom. Często wykonywali pieśni mające w treści motyw złota, które uważano za symbol boskości i bogactwa. W ostatni dzień starego roku przychodzili z życzeniami nowoletnicy. Określano w ten sposób między innymi dzieci winszujące swoim potkom (rodzicom chrzestnym),. Za kolędę otrzymywały w darze specjalne pieczywo, zwane nowym latkiem. Były nim małe okrągłe chlebki posypane po wierzchu serem lub bryndzą.

Ważną rolę w kolędowaniu odgrywały zwierzęta, symbolizujące siły życiowe, witalność, odwagę czy płodność. Cechy te miały przejść na ludzi sprzyjając ich zdrowiu oraz na gospodarkę. W okresie międzywojennym XX wieku, we wsi Sól kolędowano z żywym koniem. W drugi dzień świąt, wcześnie rano, wjeżdżał do chałupy podłaźnik. Był nim młody mężczyzna na przystrojonym wstążkami koniu. Składając życzenia obsypywał dom owsem, a przy poczęstunku rozmawiał z gospodarzem o  urodzajach. Najczęściej jednak zwierzęta miały formę maszkar, a ich przesłanie kolędnicze miało także pobudzić rozrodcze siły natury, dać urodzaje i dostatek. W północnej części Żywiecczyzny kolędowano z kozą, we wschodniej (np. w Sopotni Małej) z krową, na pograniczu z Babiogórcami mógł się pojawić turoń. Kłapiące szczęką, pełne wigoru zwierze przyprowadzał Dziad (gdzie niegdzie Żyd). Podczas kolędowania padało bezwładne, martwe na podłogę, po czym musiało być wskrzeszone, budząc w ten symboliczny sposób przyrodę do życia. W zależności od miejscowych tradycji oraz pomysłu kolędujących, przywracano go do życia np. okadzając, kropiąc wodą święconą, odprawiając modły. Wskrzeszone zwierze z jeszcze większą siłą brykało, płatając różne psoty i figle. Inne postacie, a mianowicie Konie i Niedźwiedzie do dzisiaj należą do najważniejszych w noworocznych Dziadach.

 Dziady nadal kolędujące w ostatni dzień starego oraz pierwszy dzień nowego roku spotykamy we wsiach leżących na południe i zachód od Żywca, a także w Zabłociu, będącym dzisiaj dzielnicą miasta.. Ze względu na ich unikatowość, warto poświęcić im nieco więcej uwagi. W południowej części regionu istotną rolę odgrywają w Dziadach wspomniane powyżej postacie zwierzęce. Skoczne, dynamiczne i żywiołowe Konie padają martwe, a wskrzeszone  pobudzają przyrodę do życia. Niedźwiedź symbolizujący moc i męstwo, mógł np. ciągnąć kloc drewna, ale przede wszystkim turla się po ziemi, aby przekazać jej swoją moc i siły witalne. Ponadto w grupach są Diabły, Śmierć, strzelający na batach Pachołcy, Kominiarze oraz przedstawiciele obcych środowisk: Żydzi, Cyganie, Dziechciorz, Sznurkorz czy Macidula. W niektórych bywają:  Ksiądz, Młoda Pani, Komendant, Fotograf czy reprezentanci innych współczesnych profesji. Odgrywanie ról bazuje na symbolice lub stereotypie postaci, a wszystko odbywa się równocześnie, na tle granej głównie na heligonce i wakacie rytmicznej muzyki. Milknie ona, gdy Konie leżą martwe, a wznowiona po ich wskrzeszeniu dodaje widowisku jeszcze większej dynamiki.  Ruchliwość i żywiołowość postaci, płatane psoty, zamieszanie oraz hałas stwarzają niepowtarzalną atmosferę. Ład i porządek w powstałym chaosie przywracają strzały na batach. Przebierańcy z batami występują we wszystkich grupach Dziadów kolędujących na Żywiecczyźnie. W Żywcu-Zabłociu, gdzie kolędników tych nazywa się Jukacami  występują najliczniej, obok Kominiarzy, Diabłów, Babki, niegdyś także Śmierci i Niedźwiedzia. Strzelające na batach postacie w maskach, z dzwonkami zawieszonymi u pasa, są najbardziej archetypicznymi wizerunkami dawnych Dziadów. Jukacy spotkać można w Nowy Rok na głównej ulicy Zabłocia, zaś o 5 rano na noworocznej Mszy św. odprawianej dla nich, w ich parafialnym kościele. Kolędowanie kończą w południe na moście na rzece Sole (dawna granica pomiędzy Żywcem i Zabłociem) salwą strzałów na batach. W grupach kolędujących w miejscowościach na zachód od Żywca widzimy grupy podobne zarówno do zabłockich Jukacy, jak i Dziadów z południowej części regionu. W przeszłości Dziady były ważnym obrzędem, który w rozpoczynającym się roku miał zapewnić pomyślność i dobrobyt. Ta ważna dla tutejszego regionu tradycja została w 2016 roku wpisana na Krajową listę chroniącą niematerialne dziedzictwo kulturowe.

                                                                                                                  Barbara Rosiek

FR


 


BIP Muzeum Żywieckiego
Narzędzia dostępności