Zadzwoń do nas

Dziś jest poniedziałek 16 czerwca 2025 imieniny: Alina, Aneta, Justyna
III DZIEŃ ROMSKI

Serdecznie zapraszamy na III Dzień Romski, w ramach którego w Stary Zamku (I piętro, sale wystaw czasowych) 13 września o godz. 11.00 odbędzie się wernisaż wystawy ROMANI ART - prace Małgorzaty Mirgi-Tas i Krzysztofa Gila.

KRZYSZTOF GIL

„PARAMISA”

„ NIE DO KOŃCA PRAWDZIWA HISTORIA”

Stereotyp: «funkcjonujący w świadomości społecznej uproszczony i zabarwiony wartościująco obraz rzeczywistości»

Nie da się uniknąć tego określenia mówiąc o Romach, a może bardziej swojsko- Cyganach. Owe stereotypowe obrazy silnie kojarzą się z Romami, szczególnie w sztuce. Romantycznie rozbuchane, w literaturze, sztukach plastycznych, czy wreszcie tekstach „cudnych” piosenek takich jak rzewna i wszystkim dobrze znana pieśń „ My Cyganie” z jakże zapadającym w pamięć refrenem:

Ore ore szabadabada amore,
Hej amore szabadabada
O muriaty, o szogriaty
Hajda trojka na mienia

Nie przypadkowo cytuje fragment tej piosenki. Znam osoby, które podśpiewując ten refren są przekonane, że posługują się językiem romskim. Otóż nie - ten dobrze Państwu znany przyśpiew ma tyle wspólnego z językiem romskim co „piernik z wiatrakiem” i zakrawa o onomatopeje. Idąc dalej za tekstem piosenki „ A śpiewamy sobie tak:” A WŁAŚNIE, ŻE NIE ŚPIEWAMY SOBIE TAK…

W sztukach plastycznych sytuacja nie jest lepsza: jak nie egzotyczna, tańcząca piękność, to „lirycznie” ubodzy nomadzi na tle swoich taborów, tudzież namiotów. Może w przeszłości miało to swoje uzasadnienie, Romowie żyli na obrzeżach miast w zamkniętych na świat zewnętrzny obozowiskach, ich styl życia można by rzec poza systemem ogólnie przyjętych norm rzeczywiście taki był. Twórcą, który starał się uchwycić w swoich obrazach życie Romów początku XX w. Był Otto Muller (ekspresjonista niemiecki, w 1910 dołączył do grupy Die Brucke). Poświecił sporą część swojej twórczości na portretowaniu Cyganów i ich życia.

O ile w przeszłości owy obraz Romów opierał się na lirycznych obrazach, współcześnie funkcjonuje inny, bardziej przaśny przerysowany, kiczowaty, do którego przyczyniają się sami Cyganie głównie na festiwalach pseudo romskiej muzyki. Ociekający cekinami (mam na myśli ten dorocznie emitowany w polskiej telewizji) na czele z dobrze wszystkim znanym „cygańskim królem” disco-romo. Utrwalają ten obraz, a tym samym utrzymują go w ogólnej świadomości. To wielka szkoda, że muzyka romska jest kojarzona jedynie z tym festiwalem, na którym wykonawcy nie starają się pokazywać tradycji muzycznych, na których zbudowana jest kultura romska. Muzyki, która diametralnie różni się od tej powszechnie kojarzonej z Romami, muzyki: surowej, mocnej, w której jest zawarta esencja Cygańskiego życia. Pieśni, które pomimo braku formalnego zapisu, przekazywane ustnie od stuleci brzmią niemal identycznie w całej Europie.

Jest i druga strona medalu bardziej ponura i krzywdząca: Romowie brudni, złodzieje analfabeci, żyjący na skraju ubóstwa lub żebrzący na ulicach.

I gdzieś pośrodku tego wszystkiego nie odbiegający zbytnio od „Gadziów” (romskie określenie na nie- roma), no może trochę różniąc się fizjonomią. Uczciwi, wykształceni, rozwijający swoje pasje, spełnieni zawodowo. Romowie, których zwłaszcza w Polsce jest wielu, a przez pryzmat stereotypu są zupełnie niedostrzegani lub traktowani jak wyjątki z reguły, wybrańcy, do których uśmiechną się los.

Rzeczą dla mnie absurdalną jest brak refleksji w tak fundamentalnej i oczywistej kwestii, jaką jest fakt, że w każdej nacji są: ci uczciwi i przestępcy, bogaci i biedni, twórcy sztuki tej wysokiej i tej niższych lotów, wykształceni i ci, którzy bez tego wykształcenia się obeszli.

Zastanawiałem się, czy warto borykać się z tematem obciążonym tak silnym negatywnymi socjologicznymi skojarzeniami, groteskowym obrazem. Przecież mogłem wybrać coś bardziej subtelnego przy całym wachlarzu możliwości, wyrafinowanych tematów.

DOSZEDŁEM DO WNIOSKU, ŻE WARTO.

Wybór tematu nie był podyktowany przez wyżej wymienione problemy, nie było moją intencją prostowanie wizerunku Romów, czy zaznajamiania Państwa z ich obyczajowością. Wydaje mi się, że każdy twórca, w różnych dziedzinach sztuki czerpie z otaczającego go świata, z najbliższego otoczenia, wykorzystuje motywy, które pozwalają mu na wyrażanie siebie. Zawsze byłem rozdarty pomiędzy dwiema kulturami i postrzegany przez pryzmat mojego pochodzenia. To, że przytrafiło mi się urodzić Cyganem (I POLAKIEM) nie determinuje mojego sposobu patrzenia na świat, ale jedynie go urozmaica.

W prezentowanych pracach dyplomowych chciałem uniknąć socjologiczno-społecznych przekazów skupiając się na tworzeniu obrazów. A wyrazisty folklor Romów stał się jedynie pretekstem do ich tworzenia.

Otaczają mnie Romowie, którzy pamiętają jeszcze te czasy, (jak moi dziadkowie) kiedy Cyganie żyli po „swojemu” i nikt nie miał prawa tego zakwestionować. Właśnie opowieści moich dziadków były impulsem, decydującym o tematyce moich prac, które są próba zapisu tych opowieści. Opowieści, które z ich odejściem zmienią się
z biegiem czasu w bajki.

Cykl dwunastu litografii jest próbą luźnej interpretacji tych że opowiadań, ale także stereotypowych wyobrażeń na temat Romów, które wydały mi się atrakcyjnym motywem i wyzwaniem przy tworzeniu grafik.

Myśląc o formie prac i intencjach, jakie kierowały mną przy ich tworzeniu potraktowałem motywy z pewnym przymrużeniem oka, ale również należytym szacunkiem dla społeczności z której się wywodzę. Zdawałem sobie sprawę, że nie zdołam uciec od narracyjności, więc zdecydowałem się na umowne wykorzystanie formy nawiązującej do komiksu, który bazuje na narracji, opowiadaniu. Wybór tej konwencji ma również symboliczne dla mnie znaczenie, ponieważ słowo „opowiadanie” w tłumaczeniu na język romski brzmi „PARAMISA” tak też zatytułowałem cykl prac dyplomowych. Owo „paramisa” ma również drugie równoległe znaczenie a mianowicie: bajka, historia nieprawdziwa, wymyślona. W swoich pracach ilustruje sceny obyczajowości romskiej - można by rzec archaiczne, nawiązujące do tradycji, które już dawno przeminęły, które znam tylko z opowiadań, i mogę je sobie jedynie wyobrazić, przez co ich obraz jest zniekształcony mocno przerysowany, momentami mało czytelny.

Rysunek zawarty w pracach ma eklektyczny charakter. Co jest celowym zabiegiem, który pozwolił mi umieścić przedstawione prace jakby poza czasem, w którym mieszają się elementy współczesne z przeszłością. Tworząc grafiki starałem się uchwycić, zwłaszcza w przedstawieniach figuratywnych charakterystyczne motywy romskie, które uznałem za atrakcyjne.

Temat i forma prac aneksu rysunkowego jest zbliżona do litografii, lecz użyłem w nich innych motywów budujących obraz. Bazując na starych fotografiach rodzinnych łącząc je z abstrakcyjnymi formami, zestawiając je, tworzyłem swoje własne historie wykorzystując wizerunki członków mojej rodziny, fotografii miejsc, z którymi byli związani - historie, które mają bardziej osobisty dla mnie wydźwięk, jego intencja traktuje o przemijaniu… przemijaniu które powoli, zaciera ślady po Cyganach.



BIP Muzeum Żywieckiego
Narzędzia dostępności